Forum                   Lubuskie Forum Zwiadowcy-Historii Strona Główna

Lubuskie Forum Zwiadowcy-Historii
lubuskie forum poszukiwaczy skarbów,Lubuskie Forum detektorystów,Forum poświęcone exploracji za pomocą wykrywacza,identyfikacja monet,poszukiwanie za pomocą neodymu,rekonstrukcja historyczna
 

Opowiadanko mojego autorstwa.Pierwszy wypad z Solarisem

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lubuskie Forum Zwiadowcy-Historii Strona Główna -> Kogiel Mogiel
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
arci
Administrator



Dołączył: 26 Kwi 2012
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Lipinka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:23, 15 Maj 2015    Temat postu: Opowiadanko mojego autorstwa.Pierwszy wypad z Solarisem

Pamiętam jak by to było wczoraj a minęło już sporo czasu bo ponad 7 lat.Moja przygoda z piszczałką zaczęła się właśnie wtedy zarazili mnie i Romka tą pasją moi kuzyni Mariusz i Fabian byli kiedyś u mnie na weekend i przywieźli ze sobą swoje piszczałki,rzecz jasna udaliśmy się zaraz na pole bo u mnie tereny dziewicze jeszcze wtedy były a walki odbywały się w styczniu 45 roku i walczyły tu doborowe oddziały niemieckie cztery Tygrysy Królewskie dowodzone przez Karla Brommanna oraz Fallschirmjäger niestety większość walk odbyła się na terenie zabudowań wiejskich przez co wioska została zniszczona w 60% najpierw Fabian dał mi na próbę Garetta ACE250,pamiętam jak po 15-20 minutach trafiłem pierwszą monetkę i tak się właśnie zaczęła moja przygoda z piszczałką .To było w sobotę piękny sierpniowy ciepły poranek 2008 roku wybrałem się z kuzynem Romkiem na pierwszy wypad z moim świeżo kupionym Rutusem Solarisem,Romek miał wtedy Garreta ACE150 poszliśmy przez pola na obraną prze ze mnie wcześniej miejscówkę niedaleko mojej wioski zawsze chodziliśmy pieszo tak jakoś było raźniej oddychało się wtedy przyrodą i rozmawiało na temat działających tu wojsk jak mogli się przemieszczać podczas walk w jakim kierunku nacierać teorii mamy zawsze przed wypadem wiele.To było blisko około kilometra może półtorej więc doszliśmy szybko do małej górki obrośniętej lasem wśród pól według mojego wcześniejszego rozpoznania terenu znajdowały się tam okopy najprawdopodobniej obsługi moździerzy a z opowiadań mieszkańców pobliskich wiosek po wojnie walały się tam rupiecie po walkach na polach.Jak zawsze zatrzymaliśmy się rozłożyć sprzęt na skraju lasu po dostrojeniu piszczałek zaczęliśmy chodzić w poszukiwaniu fantów, ja wszedłem do wyschniętego bagienka na początku Solarka dała sygnał na coś większego i podłużnego okazało to się rurką poszedłem dalej mniej więcej na środek i tu Solarka zawyła pięknie dając sygnał na coś większego zacząłem kopać i po chwili oblałem się cały potem a ciarki przeszły mi po kręgosłupie trafiłem mój pierwszy niewypał i to nie byle co a najprawdopodobniej od rosyjskiej haubicy 152 mm więc spore a że z bagienka to wyglądała jak by tu spadła wczoraj po wykopaniu głębszego dołka gdzieś na metr ostrożnie wsadziłem ją i zasypałem wkładając na wierzch puszkę po piwie co by się ktoś kiedyś nie nadział na to ustrojstwo.Ogólnie nic ciekawego nie wychodziło parę łusek mosiężnych od mauzera a nawet trafiłem miejsce gdzie stało chyba mg bo łusek wyszło chyba wiadro wszystkie stalowe wzdłuż rowu melioracyjnego znowu parę łusek,skierowałem się więc w stronę tych okopów i łaziłem wkoło nich znowu same śmieci wyłaziły i to w większości z PRL pozostałości po byłym pegeerze Romek też miał jak na razie mierne efekty więc zapał nam troszkę spadł co za skutkowało zasiadnięciem na papieroska pod grubym dębem i złapaniem oddechu odpoczywaliśmy jakąś chwilkę i zaczęliśmy znowu buszować po krzakach górka jak na złość była nadziana ogórkami jak dobra kasza skwarkami jak to powiedział Jaśko w Samych swoich ale takie kopanie uczy delikatności podczas wykopek.Solarka przy sporym dębie przy którym odpoczywaliśmy dała słaby ale wyraźny,mocny sygnał na większą stal po namierzeniu dokładnie miejsca wykopałem dołek na szerokość sondy i sztych szpadla głęboko po włożeniu sondy w wykop sygnał stał się silniejszy zacząłem więc kopać głębiej aż natrafiłem na korzenie i to grube a solarka dawała coraz lepszy sygnał w tym czasie podszedł do mnie Romek zainteresowany co tam kopię ciekawego odsuwam się i sprawdza sygnał kanarkiem no wyje normalnie jak głupi już teraz wiemy ze warto kopać głębiej ale jak to nowicjusze nie mieliśmy ani piłki do drewna ani toporka a korzenie grube od dęba zostało nam cięcie szpadlem a Romek saperką namordowaliśmy się ostro ale korzenie usunęliśmy wszystkie teraz Romek wszedł do wykopu troszkę pokopać za mnie dołek sięgał mu już do kolan w pewnym momencie Romek zauważył kości wyglądały jak żebra ale jakieś takie dziwne bo za wielkie na ludzkie,co robić kopiemy dalej Romek macha saperką a ja się przyglądam,no wyszło kopyto więc jednak koń a nie ludzkie szczątki odetchnęliśmy z ulgą ale ale co tam jest pod tymi gnatami jakaś rurka Romek śmieje się że pewnie rower trafiłem myślę sobie no cóż rower nie rower trzeba wyciągnąć bo nie będę wiedział co to było więc wyganiam go z dołka i teraz ja zaczynam już kopać nie jest to łatwe bo wąsko a sięga mi już prawie do bioder szpadlem nie idzie więc biorę saperkę kopię dalej rozkopuję trochę na boki co by się lepiej kopało no teraz zaczyna być więcej widać coś podłużnego z drewnianymi małymi kółkami po bokach nie mam zielonego pojęcia co to może być jeszcze w wykopie Romek robi zdjęcie telefonem i wysyła Mariuszowi.No rusza się można wyciągać ale trzeba uważać na kółka więc okopuję jeszcze szerzej po bokach wysypałem ziemię z wykopu i zaczynamy ją unosić ciężka nie chce iść ziemia nie chętnie oddaje swoje skarby ale poszła unosi się wyciągamy jest leży na ziemi okazało się że leżała brzuchem do góry dla tego ciężko szła,niestety jedno kółko zostało w dole,dzwoni telefon to Mariusz oddzwania gdzie jesteśmy bo już jadą do nas i będą za dwie godziny a właśnie pany co to za fant że już jedziecie pyta Romek laweta do Maxima mówi do mnie cicho z uśmiechem na twarzy.Oczywiście zdjęcia chwila pogaduchy i poszliśmy dalej kopać oczekując na chłopaków ja latałem w koło dołka po lawecie a Romek poszedł na drugą stronę górki,adrenalina w żyłach buzuje po takim trafieniu kopię już wszystkie sygnały ale niestety nic już przy lawecie nie wyszło poszedłem więc w stronę Romek ale po polu szukałem miejsca gdzie mogli nacierać pieszo i może odbyła się jakaś walka wręcz a tam wtedy można trafić na odznakę lub klamrę od pasa ale cisza nic nie wychodziło w tym czasie dojechali chłopaki idziemy do lawety znowu oględziny zdjęcia i gratulacje.No dobra panowie my tu gadu gadu a czas leci idziemy w teren zostało nam jeszcze z trzy może cztery godzinki kopania poszliśmy kopać w wyschnięte stawy.no tu zaczął się raj w kopaniu co chwila sygnał i śmieci było nie wiele za to Romek trafił osłonę do Maxima ciekawe czy nie komplet od mojej lawety.Kopiemy dalej Mariusz nas woła z pobliskich krzaków że coś ma idziemy do niego a tam proszę proszę łuski od KVK stan co prawda agonalny bo stalowe.Przeniosłem się na pole szukałem miejsca gdzie będą łuski jakieś inne drobne przedmioty wskazujące z jakiego kierunku nacierało rosyjskie wojsko i możliwe że dochodziło do walki wręcz i na bagnety,nagle Solarka dała ładny sygnał na kolorek wbijam szpadel delikatnie co by w fanta nie trafić obracam ziemię i wyskakuje mosiężna gruba blaszka z kółkiem na górze ściągam rękawiczki biorę w dłoń wycieram z ziarenek piachu widzę po oczyszczeniu jakiegoś świętego ładna ikonka podróżna.Ciemno zaczyna się robić trzeba się zbierać no ale jak tu lawetę zabrać ciężkie to zresztą nieść ją prawie dwa kilometry odpada w zupełności a do osobówki nie wejdzie do bagażnika,dzwonię po ojca zaraz przyjedzie po nas ale trzeba lawetę i tak donieść do głównej drogi bo tu nie dojedzie łapiemy więc we dwóch i biegniemy przez pole 400 metrów bo widać nas z kilometra nawet sobie wcześniej nie wyobrażałem jak w trakcie walk dwóch żołnierzy z tym biegało a zdarzało się że jeden z tym biegał na plecach no i tak właśnie to było pierwszy militarny fant i jak na razie chyba fant życie za pierwszym razem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lubuskie Forum Zwiadowcy-Historii Strona Główna -> Kogiel Mogiel Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin